niedziela, 8 stycznia 2012


Wygląda na to, że z postami koniec na jakiś czas(pewnie bardzo długi).





 
rock'n'roll folks ;) 


SIC - Archeologia Satelitarna

Archeologia w ostatnich dziesięcioleciach stała się iście interdyscyplinarną dziedziną nauki. Mimo swojej wielkiej już tradycji w badaniu przeszłości naszego gatunku coraz powszechniej jest ona wiązana z przyszłościowymi metodami korzystającymi z najnowszej technologii. Niektóre z nich dotyczą właściwych badań i dokumentacji, inne poszukiwania nowych stanowisk na których takie badania można przeprowadzić. Jeśli chodzi o te ostatnie, strona satimagingcorp.com daje przykład zastosowania obserwacji satelitarnych.
Göbekli Tepe
Prospekcja z powietrza  i analiza zdjęć lotniczych w archeologii jest już od dawna niezaprzeczalną potrzebą. Daje ona możliwość wykrycia stanowisk niewidocznych z poziomu gruntu i często też niewidocznych gołym okiem. Jednak wynajęcie samolotu często przekracza możliwości finansowe badaczy w naszym kraju, którzy nie są tak chętnie finansowani jak ich koledzy na zachodzie.
I tutaj z pomocą przychodzą satelity krążące po ziemskiej orbicie. Kiedy spostrzeżono że przy pomocy powszechnie dostępnego już Google Earth można wychwycić sporą ilość nieodkrytych jeszcze obiektów z przeszłości, zaczęto coraz szerzej używać zdjęć satelitarnych w ramach rozpoznania.
Satimagingcorp.com jest stroną korporacji SIC(Satellite Imaging Corporation) której domeną jest ciągłe doskonalenie technologii ściśle związanych z obserwacjami satelitarnymi oraz ich zastosowaniem (np. manipulacja modelem terenu wykonanym w 3D, ścisła współpraca z firmami geodezyjnymi). Jeden z działów z tej strony jest poświęcony możliwości zastosowania takich obserwacji w naszej dziedzinie nauki, a konkretniej wypełniony jest wysokiej rozdzielczości zdjęciami bardziej znanych stanowisk archeologicznych oraz kompleksów historycznych.  

Kompleks świątynny Angkor Wat

W tej chwili satelity są już często wykorzystywane do prospekcji archeologicznej. W Egipcie i w Libii na przykład pozwoliły na odkrycie kilku tysięcy osad i grobowców, a we Włoszech przy ich użyciu zidentyfikowano parę nieznanych dotąd rzymskich willi. Obecnie używając fotografii satelitarnych można rozpoznać nawet obiekty które posiadają jeden niż 1m wielkości. Dużo z tych zdjęć jest wykonywanych w podczerwieni, a na dokładniejszych z nich odznaczają się znamiona wegetacyjne i higroskopijne które są tak pomocne również w prospekcji lotniczej. Rozpoznania satelitarne mogą być pomocne również w pomocniczym koordynowaniu prac na szczególnie dużych stanowiskach, gdzie często występują problemy z miejscem rozpoczęcia prac wykopaliskowych.

Jednak technika ta nie jest jeszcze na tyle wykształcona aby być powszechnie wykorzystywana. Często  ogólne zdjęcia satelitarne dostępne dla każdego z powodu małej rozdzielczości nie wystarczają(niektórzy mogą połasić się o odkupowanie zdjęć z dawnych satelit szpiegowskich ale to oczywiście kosztuje). 

Pomimo że wyżej opisana technologia w archeologii stawia dopiero pierwsze kroki, nie da się ukryć że już widać jej ogromny potencjał w tej dziedzinie nauki, czego dowodzi  domena satimagingcorp.com. Miejmy nadzieję że z biegiem lat rozwinie się ona, i w niedalekiej przyszłości przy jej pomocy coraz skuteczniej będziemy odkrywać nasze wspólne dziedzictwo przeszłości. 


P.S: wiekszą gamę zdjęć stanowisk wykonanych w technice satelitarnej można znależć pod adresem  
http://firstlegend.info/3rivers/firstlegendimages2010/firstlegendsatelliteimagery2010.html

piątek, 6 stycznia 2012

Świat Mumii


Szukając informacji o stanie zachowania znalezisk szczątków ludzkich z bagien Danii i Północnych Niemiec trafiłem na adres mummytombs.com przez który odżyło we mnie zaciekawienie tym tematem. Korzystając z tej pełnej zapału chwili spróbuje pokrótce przedstawić najbardziej zdumiewające mnie znaleziska określonej kategorii wyszukane poprzez wyżej wymienioną stronę.

Kategorią tą są zachowane resztki ciał ludzi i zwierząt w formie pozwalającej gołym okiem określić kształt, wzrost, kolor skóry i inne cechy zewnętrzne badanych  osobników. Pozostałości te, do których już na dobre przylgnęło określenie 'mumia' zachowały się do naszych czasów w rezultacie różnego rodzaju zabiegów stosowanych przez ludzi na przestrzeni dziejów chcących uczcić pamięć zmarłego lub naturalnych procesów będących częścią specyfiki danego środowiska(np.Otzi, Tollund Man). Bez względu na to co powoduje przetrwanie tych znalezisk, są one zawsze niezwykłe, gdyż odkrycie postaci przypominającej żywego człowieka często z twarzą uformowaną w taki sposób, że do złudzenia wygląda jakby chciała oddać jakiś konkretny gest, ogromnie pobudza naszą wyobraźnię. Dlatego mumie są przedmiotem tak powszechnego zainteresowania(kto z naszego pokolenia chociaż raz nie obejrzał o nich programu dla ciekawego snu). Na szczęście dla tych ludzi były, są, i z pewnością będą one odkrywane w najróżniejszych zakątkach naszego globu.

                                           
Używając terminu mumia od razu na myśl przychodzi Starożytny Egipt. Jest to skojarzenie oczywiście zupełnie naturalne, ponieważ Egipcjanie stworzyli swoisty przemysł przygotowywania ludzi do podróży w zaświaty rozwijając przez tysiące lat techniki balsamowania. Upowszechnienie wizerunku Egiptu w masowej kulturze jako kraju pełnego zabandażowanych mumii dokonało się głównie poprzez XIX i XX-wieczne odkrycia komór grobowych faraonów z okresu nowego państwa w dolinie królów dokonane przez europejskich egiptologów.
Wszystkie zachowane ciała władców Starożytnego Egiptu znajdują się w muzeum w Kairze oraz innych, których lista również znajduję się na portalu mummytombs.com.  
Za czasów największego rozkwitu państwa faraonów balsamowano ciała władców, ich żon oraz najwyższych urzędników i  kapłanów. Jednak proces ten nie był zarezerwowany wyłącznie dla ludzi - mumifikowano tam również zwierzęta. 
W większości z powodu swojego wielkiego znaczenia były to koty(w okolicy świątyni bogini Bastet odnaleziono ich ok. 300 tysięcy), ale zdarzały się też takie zwierzęta jak ibisy, psy, pawiany czy krokodyle. W pewnym momencie ilość egipskich mumii zwierząt liczono w milionach. Było ich tyle, że tubylcy chcąc się ich pozbyć i przy tym zarobić palili je i sprzedawali jako nawóz.
Jednak zachwycając się krajem faraonów należy jednocześnie pamiętać że Afryka jest wielka i pomijając sam Egipt znaleziska tego rodzaju  związane z lokalnymi plemionami znajdowano na całym obszarze tego kontynentu.




Przenosząc się do Europy, najciekawszymi wydają mi tutaj wymienione wcześniej słynne bagienne mumie(bog bodies). Stanowią one grupę ok. 300 kompletnych ciał znajdowanych od końca XIX wieku na terenach Danii, północnych Niemiec, Holandii, południowej Anglii i Irlandii. Wszystkie pochodzą z okresu wpływów rzymskich i pochowane zostały na terenach torfowych. Środowisko to bardzo dobrze konserwuje materiały organiczne, dlatego też na licznych z mumii zachowała się duża część ubioru i owłosienia( w przypadku Tollund Mana nawet jednodniowy zarost).
Stan zachowania ludzkich zwłok w takim otoczeniu doskonale obrazuje fakt, iż niektórzy mieszkańcy tych obszarów po odkryciu kolejnego bagiennego znaleziska zawiadamiali policję będąc przekonani że znaleźli właśnie ciało współcześnie zamordowanej osoby.
W istocie, na początku badacze byli skłonni uznać że są ofiary brutalnych mordów, szczególnie że wiele z nich nosiło ślady uduszenia. Jednak dzisiaj z większym prawdopodobieństwem przyjmuje się tezę o ściśle rytualnych okolicznościach śmierci tych ludzi. Istnieją wręcz prawdopodobne przesłanki iż w tych społecznościach żyjących na przestrzeni er, dostąpienie takiej śmierci było wielkim zaszczytem.
Niestety przeglądając europejskie znaleziska na opisywanej stronie nie znalazłem żadnych odniesień do mumii w Polsce, a przecież takowych też u nas nie mało(np. liczne mumie zakonników czy grobowiec rodziny Farenheidów żyjącej na mazurach w XIX wieku).




Kierując wzrok na obszary Nowego Świata uwagę przykuwają odkrycia setek mumii wykonanych przez lud Chinchorro którego istnienie datuje się od 5.000 BC. Fenomen tego ludu polega na tym, że jako pierwsi na świecie, na 2000 lat przed Egipcjanami rozwinęli całą gamę czynności rytualnych mających zapobiec rozłożeniu się zwłok pomimo że nie posiadali scentralizowanego państwa i byli społecznością kultywującą gospodarkę zbieracko-łowiecką. Porównując te dwa najstarsze systemy mumifikacji widać znaczne różnice. Po pierwsze czynności te w Egipcie były zarezerwowane wyłącznie dla elit. W ludności Chinchorro niczego takiego nie dostrzeżono, prawdopodobnie stosowała je cała społeczność. Po drugie Egipcjanie wykonywali mumie aby zapewnić zmarłemu jak najlepsze życie w zaświatach. Chinchorro wręcz przeciwnie, chcieli swoich bliskich utrzymać jak najdłużej w świecie żyjących. Różnią się też techniki samej mumifikacji.W znaleziskach tego ludu widoczna jest ogromna ilość mumii małych dzieci a nawet noworodków. Związane jest to prawdopodobnie z dużą śmiertelnością dzieci w związku dużym z zanieczyszczeniem tamtejszego środowiska.
Chcąc utrzymać dzieci, a później także dorosłych bliskich jak najbliżej siebie, z ciał zdejmowano skórę i pozbywano się dokładnie wszystkich tkanek mogących ulec rozkładowi a następnie ubytki powstałe w ten sposób wypełniano gliną. Na koniec kości ustawiano z powrotem w porządku anatomicznym
a całość ponownie zszywano skórą. Na twarzy umieszczano charakterystyczną glinianą maskę którą malowano czarną, a w późniejszych okresach czerwoną farbą. Tak spreparowanych zwłok nie chowano a umieszczano w domu otaczając je kultem
Praktyki pogrzebowe ludu Chinchorro skończyły się wraz z nim samym ok. 1700 BC. Stały się one jednak spuścizną którą razem z ogromnym szacunkiem dla swoich zmarłych odziedziczyły młodsze ludy Ameryki Południowej dostosowując je do swojej własnej kultury. W tym też Inkowie którzy swoich zmarłych władców zabierali na wyprawy wojenne i rytualne parady.




Dodając na marginesie, mimo swojej bogatej historii mumie wcale nie muszą być domeną odległej przeszłości. Wyjątkowo ciekawym moim zdaniem tego przykładem jest widok na który muszą spoglądać himalaiści wspinający się na szczyt Mount Everest. Historia podbojów najwyżej góry świata rozpoczyna się na początku XX wieku. Od tego czasu jak wiadomo śmierć poniosła tam duża liczba śmiałków zdeterminowanych osiągnąć dach świata. Na Mount Everest wciąż znajduje się ok. 200 ciał ludzi pragnących niegdyś osiągnąć ten cel, z czego zdecydowana większość znajduje się w 'strefie śmierci', czyli ponad 
granicą 8000 metrów. Surowe warunki panujące na tej wysokości zapobiegają rozkładowi. Na razie nikt nie znalazł sposobu aby je stamtąd ściągnąć, ponieważ już zdobycie szczytu Mount Everest i zejście z niego żywym jest wielkim osiągnięciem, a dokonane tego z tak dużym obciążeniem jakie stanowi ludzkie ciało graniczy z niemożliwością. Co więcej, większość z ciał leży najczęściej odsłonięta w bezpośrednim sąsiedztwie stale uczęszczanych szlaków wspinaczkowych, także musi to stanowić naprawdę jedyny w swoim rodzaju widok. Z tego też powodu część północnego stoku przybrało nazwę 'tęczowej alei' z powodu dużej ilości kolorowych kurtek wciąż przyodziewających dawnych wspinaczy. Tutaj mogę polecić pewien film:





 Jak widać, zaprezentowany tutaj temat jest jak rzeka. Takie znaleziska jak mumie z powodu zachowanej w sobie cząstki człowieczeństwa zawsze będą źródłem różnych emocji. W wyniku tego niektórzy ludzie mogą je uważać za fantastyczne, a inni za wręcz makabryczne. Na pewno natomiast trudno jest obok nich przejść obojętnie.
Ale przechodząc do głównej konkluzji: Na podstawie sporej ilości czasu przez który zapoznawałem się z wnętrzem strony mummytombs.com uważam że głównie przez bogatą ilość fotografii jest to strona bardzo zajmująca i może być bardzo interesująca zarówno dla kompletnych laików, jak i doświadczonych archeologów. Sama w sobie daje tylko pobieżne zapoznanie się z tematem, jednakże moim zdaniem stanowi obszerny zbiór tych bardziej i mniej popularnych mumii z całego świata.
Słodkich snów :)

piątek, 30 grudnia 2011

Archeologia Podwodna

Dzisiaj chciałbym trochę popisać o specyficznym dziale zachowywania dziedzictwa przeszłości, a mianowicie zajmującego się szukaniem takowych pozostałości pod taflą wody. Na wstępie warto zaznaczyć że ta gałąź archeologi, która większości osób(w tym i  mi) kojarzy się z odnajdywaniem wraków i zatopionych miast na dnie mórz i oceanów oznaczać może równie dobrze eksplorowanie zbutwiałych szczątków dawnego mostu na malej rzeczce lub nurkowanie w studni w celu lokalizacji pojedynczych artefaktów. Mimo powyższego skupię się jednak na tych pierwszych. Na wody śródlądowe może przyjdzie inna pora. Do rzeczy: dzisiaj sporo czasu spędziłem na stronie podwodna.net która jest całkowicie poświęcona wymienionym powyżej zagadnieniom. Nie należy ona do tych obszernych dlatego już na początku mamy całą masę linków do różnych centrów naukowych, projektów podwodnych, wyszukiwarek wraków i innych tego typu rzeczy.  

No właśnie - wraki. Zatopione i powoli niszczejące statki najczęściej leżące na dnie ogromnych zbiorników wodnych. Od młodych lat tak samo jak całą rzesze innych ludzi pobudzały moją wyobraźnię jako wyjątkowe i można powiedzieć wręcz magiczne świadectwa minionych czasów(najlepszym przykładem takiego uczucia mogą być chyba pierwsze zdjęcia dziobu liniowca RMS Titanic wykonane przez ekspedycję Roberta Ballarda w latach 80). Gdańscy badacze teoretycznie są w bardzo dobrym położeniu do badania takich obiektów. Morze Bałtyckie jest przecież prawdopodobnie najbardziej obfitującym w zatopione statki akwenem na naszym globie, jednak w największej mierze przyczyniła się do tego ostatnia wojna światowa. Oczywiście głównym obiektem zainteresowań archeologów są o wiele starsze wraki których na naszych wodach też nie brakuje. Gdańsk w czasach nowożytnych był ważnym dynamicznie rozwijającym się ośrodkiem handlowym do którego wciąż napływały statki i łodzie z przeróżnymi towarami. Tak więc ich większość na dnie Zatoki Gdańskiej będzie pochodziła właśnie z tego okresu. Niestety bardzo dużo tego typu obiektów nie zachowuje się do naszych czasów, bo też trudno oczekiwać aby zbudowany w całości z drewna statek przez stulecia opierał się procesowi rozkładu w takim bogatym we wszelkie żyjątka środowisku. Dlatego bardzo często zamiast pięknego wraku archeolodzy badają skupisko drobnych artefaktów które są jego jedyną pozostałością. Wina nie zawsze leży po stronie natury, czasem to poszukiwacze skarbów chcąc dostać się do bogatego ładunku niszczą nic nie warty ich zdaniem kadłub który w tym akurat przypadku może być jedynym sposobem ustalenia rodzaju i chronologii danego statku. Ale czasami trafiają się prawdziwe perły które w połączeniu z fachową konserwacją i rekonstrukcją historyczną dają oszałamiające efekty(tak jak wyciągnięcie z dna i przekształcenie w muzeum XVII-wiecznego szwedzkiego okrętu wojennego 'Vasa' - zdjęcie poniżej). Ale to oczywiście wymaga ogromnych środków finansowych i nie mniejszego nakładu pracy.




  Uważam że strona podwodna.net jest dobra jeśli chodzi o krótkie zapoznanie się z tematem który prezentuje ona tym bardziej że zawiera odnośniki do stosownej literatury oraz wywiady z ludźmi którzy poświęcili swoje życie tej dziedzinie nauki. Warto więc moim zdaniem poświęcić jej nawet większą część dnia przed rzuceniem się w głębiny podwodnej archeologii.

piątek, 2 grudnia 2011

Past Horizons - Adventures in Archaeology

Strona pasthorizon.com od razu wzbudziła moje zainteresowanie. Stało się tak za sprawą wizualnego wrażenia które podpowiedziało mi że jest to bardzo kolorowy i bogaty w grafiki twór którego miło się ogląda.  

Pomimo tego przepychu główne menu jest tu bardzo przejrzyste i proste w obsłudze. Oprócz dosyć obszernych popularnonaukowych artykułów i nowości z archeologicznego światka na Past Horizons można też znaleźć wywiady z różnymi ludźmi na temat konkretnych znalezisk lub bieżących tematów w owej dziedzinie. 
Strona ta wyposażona jest również w bardzo ciekawy element, jakim jest wyszukiwarka przyszłych projektów(np. prace wykopaliskowe lub konserwatorskie). Wyszukiwane rzeczy posiadają krótkie streszczenie danego projektu, nazwisko kierownika prac oraz odnośnik na stronę domową gdzie można zasięgnąć więcej informacji. Lokalizowane są one również na globalnej mapce podobnie zresztą jak każde odkrycie umieszczone na tej stronie. Przykładowo dla Polski zostały znalezione wykopaliska okresu wczesnego średniowiecza w Drawsku ktore mają odbyć się latem 2012 roku.
W lekkie rozbawienie wprowadził mnie natomiast inny element: pod jednym z głównym działów
zatytuowanym tools kryje się mały sklepik w którym można znaleźć wszelkiego rodzaju narzędzia pomocne przy eksploracji, konserwacji i dokumentacji artefaktów oraz innych znalezisk archeologicznych. Cóż, widać komercja czai się  wszędzie.


Nie rozpisując się za nadto, powyżej opisana strona jest według mnie prosta w nawigacji i jednocześnie bardzo pocieszna dla oka. Można na niej w sposób intuicyjny znaleźć całkiem sporo interesujących rzeczy. Jednak z całą pewnościa nie należy opierać się tylko na niej, ponieważ zawarte tu informacje sprawiają wrażenie dobieranych pod względem dużej popularności wśród zwykłych czytelników. Także na Past Horizons raczej nie należy spodziewać się tych mało spektakularnych, ale równie ważnych z naukowego punktu widzenia odkryć z minionej przeszłosci.

sobota, 5 listopada 2011

archaeology.ws


Dzisiaj chciałbym się zając recenzją powyżej wymienionej strony. Jednak na waszym miejscu nie sugerowałbym się nią za bardzo ponieważ jest to moja pierwsza próba opisania jakiejkolwiek strony internetowej. Tak więc oprócz czytania tego tekstu zachęcam również do wbicia wymienionego adresu do swojej przeglądarki internetowej i wyrobienia na jego temat swojej własnej opini.


 Archaeology.ws jest obszerną przeglądarką archeologicznych znalezisk z całego świata. Wchodząc na nią  potrzebowałem dłuższej chwili aby odnaleźc się  w rozbudowanym interfejsie strony głównej. Największym działem jest tutaj 'Wold Archeology News'. Uwagę przykuwa w nim obraz globu zapożyczony z Google Maps na którym są zaznaczone archeologiczne odkrycia z ostatniego tygodnia. Widoczne sa one również poniżej w formie chronologicznej listy artykułów. Tematyka jest ogólna. Można tu znaleźc wieści zarówno na temat XVIII-wiecznego statku znalezionego w Nowym Yorku jak i pracowni wyrobu narzędzi krzemiennych sprzed 100000 lat odkrytej w południowej Afryce. Same artykuły sa krótkie i posiadają charakter popularnonaukowy. Te bardziej spektakularne przyozdabiane są zdjęciami z wykopalisk, filmikami, a w jednym natrafilem nawet na rekonstrukcję okolic kręgu megalitycznego Stonehenge wykonaną w 3D i umieszczoną na stronie w formie wideo. Tak więc informacje w nich zawarte mają dac czytelnikowi ogólne pojęcie o tym co się dzieje w archeologicznym światku ale dla nas, pilnych studentów tej dziedziny będą one mało przydatne. 
                                         

Z uwagi na to iż jest to angielska strona, nie powinno nikogo dziwic że najwiecej uwagi poswięcone jest tu Wielkiej Brytanii. Znajdziemy tutaj osobny dział dla słynnego Stonehenge, kalendarz wszelkich konferencji i spotkań natury archeologicznej odbywajacych się w  UK. Może o tym świadczyc również fakt że wszystkie artykuły znalezione poprzez tą stronę beda w języku angielskim. 
Oprócz głównego działu znajdziemy również sporą ilośc mniej i bardziej przydatnych dodatków. Mamy tu np. listę książek z polecanych przez wybinych angielskich specjalistów, mozliwośc wysłuchania transmisji BBC o tematyce historycznej i archeologicznej, czy nawet informacje dla ludzi pragnących kształcic się w tym kierunku. Pożyteczna jest wyszukiwarka współpracująca z Google która pozwala przeszukiwac całą
stronę za pomocą słów kluczowych. Przypadły mi też do gustu odnośniki do innych wyszukiwarek o podobnym charakterze(widac twórcy tejże strony nie uważają że mają monopol na wieści archeologiczne). 

                        
 Oceniając stronę kryjaca się pod adresem archaeology.ws trzeba pamiętac że raczej nigdy nie miała byc ona ścisłym kompendium wiedzy archeologicznej. Jest to po prostu zbiór mniej lub bardziej spektakularnych newsów z paru ostatnich lat, które przedstawione w ciekawy sposób mogą zainteresowac zwykłych zjadaczy chleba tą dziedzina nauki. Patrząc z tej perspektywy uważam że strona ta jak najbardziej może spełnic takie zadanie chociaż zawiera sporo niepotrzebnych dodatków i może dlatego jej budowa wydaje mi się za skomplikowana.