![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_CI4k6StU8Gx9Lkur0zrvgFI2x1KCbL2HKALjefkaDr8VgCXByMv1oX-199puchUdmJ7MAt_8WzPPG3-qyuvu5m7vICaUSWIoZ7bEXpSR3jtPlmeZ3H4QCr3BRIcpcoe9n9XpBSNlOts/s400/pod+wodne.jpg)
No właśnie - wraki. Zatopione i powoli niszczejące statki najczęściej leżące na dnie ogromnych zbiorników wodnych. Od młodych lat tak samo jak całą rzesze innych ludzi pobudzały moją wyobraźnię jako wyjątkowe i można powiedzieć wręcz magiczne świadectwa minionych czasów(najlepszym przykładem takiego uczucia mogą być chyba pierwsze zdjęcia dziobu liniowca RMS Titanic wykonane przez ekspedycję Roberta Ballarda w latach 80). Gdańscy badacze teoretycznie są w bardzo dobrym położeniu do badania takich obiektów. Morze Bałtyckie jest przecież prawdopodobnie najbardziej obfitującym w zatopione statki akwenem na naszym globie, jednak w największej mierze przyczyniła się do tego ostatnia wojna światowa. Oczywiście głównym obiektem zainteresowań archeologów są o wiele starsze wraki których na naszych wodach też nie brakuje. Gdańsk w czasach nowożytnych był ważnym dynamicznie rozwijającym się ośrodkiem handlowym do którego wciąż napływały statki i łodzie z przeróżnymi towarami. Tak więc ich większość na dnie Zatoki Gdańskiej będzie pochodziła właśnie z tego okresu. Niestety bardzo dużo tego typu obiektów nie zachowuje się do naszych czasów, bo też trudno oczekiwać aby zbudowany w całości z drewna statek przez stulecia opierał się procesowi rozkładu w takim bogatym we wszelkie żyjątka środowisku. Dlatego bardzo często zamiast pięknego wraku archeolodzy badają skupisko drobnych artefaktów które są jego jedyną pozostałością. Wina nie zawsze leży po stronie natury, czasem to poszukiwacze skarbów chcąc dostać się do bogatego ładunku niszczą nic nie warty ich zdaniem kadłub który w tym akurat przypadku może być jedynym sposobem ustalenia rodzaju i chronologii danego statku. Ale czasami trafiają się prawdziwe perły które w połączeniu z fachową konserwacją i rekonstrukcją historyczną dają oszałamiające efekty(tak jak wyciągnięcie z dna i przekształcenie w muzeum XVII-wiecznego szwedzkiego okrętu wojennego 'Vasa' - zdjęcie poniżej). Ale to oczywiście wymaga ogromnych środków finansowych i nie mniejszego nakładu pracy.
Uważam że strona podwodna.net jest dobra jeśli chodzi o krótkie zapoznanie się z tematem który prezentuje ona tym bardziej że zawiera odnośniki do stosownej literatury oraz wywiady z ludźmi którzy poświęcili swoje życie tej dziedzinie nauki. Warto więc moim zdaniem poświęcić jej nawet większą część dnia przed rzuceniem się w głębiny podwodnej archeologii.